Luksemburg zwiedzaliśmy z żonką przez parę godzin. Z racji tego że mieszkamy w Holandii postanowiliśmy go odwiedzić w drodze do Francji. Wyruszyliśmy z samego rana, niestety korki panujące w Holandii, a następnie remont autostrady w Luksemburgu prowadzącej do samego miasta sprawił że zamiast dojechać na godzinę 13 to dojechaliśmy na godz 17.
Ciężko było nam znaleźć parking, oznakowanie nie było perfekcyjne a nasz GPS dawno nie aktualizowany. Po pół godzinie krążenia i złamaniu paru przepisów jazdy pod prąd it zaparkowaliśmy autko. Zwiedzanie zaczęliśmy od obrzeży miasta z pięknymi widokami na mosty. Później szybko przeszliśmy do centrum gdzie czekał na nas wymarzony obiad. Niestety byliśmy mocno zawiedzeni jakości jedzenia podawaną na jednym z dwóch głównych rynków. W tym momencie polecałbym znalezienie restauracji obok tego rynku, w jednej z alejek gdzie nie idą tak bardzo na ilość. Po posiłku ruszyliśmy na drugi, większy rynek gdzie było rozłożone wesołe miasteczko. Całość wyglądała malowniczo i ciekawie. W jednej z kamienic zauważyliśmy biuro informacji turystycznej. Postanowiłem wejść i spytać się o miejsce gdzie można odwiedzić podziemia. Okazało się niestety że były one już zamknięte. Nie zważając na to ruszyliśmy w dalszą podróż. Odwiedziliśmy lokalne pomniki, budynek urzędu miasta (imponujący), trzy wieże. Po tym wszystkim wróciliśmy do auta obrzeżami miasta podziwiając widoki.
Reasumując Luksemburg jest ładnym miastem z pięknymi widokami na doliny wokół miasta utytułowanego na wzgórzu. Niestety nie ma tam niczego co by spowodowało że chciałbym tam wracać, ot ładne widoki.